Chciałabym zaznaczyć na samym początku, że wcale nie jestem wielką fanką Gry o Tron. Trudno mnie nawet nazwać fanką. Oglądam ten serial z doskoku, ot, z czystej potrzeby oglądnięcia czegokolwiek, co nie jest zbyt obciążające dla mózgu. Nie wciągnęłam się. Na początku odcinka przeważnie znam jego zakończenie. Nie przywiązuję się do bohaterów i nie płaczę pół nocy po ich śmierci. Aczkolwiek serial oglądam, bo coś w nim szczególnie lubię – postawy kobiet, które muszą sobie poradzić w trudnym, męskim świecie. Czy brzmi to dla Ciebie znajomo?
Z czasem zaczęłam podziwiać bohaterki GoT. Zawsze na drugim planie. Zawsze osiągające swoje cele. W cieniu mężczyzn, którymi świadomie, subtelnie manipulują. Doszłam do wniosku, że ich zachowanie może być dla mnie wzorem. Ba! Wzorem dla wielu kobiet IT. Widzę to przerażenie w Twoich oczach. Nie żartuję, nie tym razem.
Przedstawiam Tobie 10 lekcji kobiet GoT o tym, jak przetrwać wśród mężczyzn. W IT w szczególności.
1. Bądź posłuszna.
Przepraszam, nie mogłam inaczej zacząć. Cały swój plan podboju wszechświata musisz oprzeć na starym, dobrym posłuszeństwie. Wiem, to boli. Mimo wszystko zawsze, ale zawsze (!) w pierwszej kolejności realizuj podstawowe zadania, które przełożeni przed Tobą stawiają. Zrób swoją pracę i zrób ją dobrze. To punkt obowiązkowy, fundament Twojej kariery. Zauważ, że w GoT każde nieposłuszeństwo ze strony kobiet zazwyczaj nie kończyło się dla nich dobrze. Rzetelnie wykonując swoje zadania zdobędziesz zaufanie współpracowników. Wobec tego posłusznie, grzecznie, bez marudzenia zrób to, co masz w jirze. Dopiero potem zajmij się tronem.
2. Znajdź swój cel.
Kiedy już ogarniesz swoje taski, rozpiera Ciebie duma, endorfiny buzują. Masz sto pomysłów, dzięki którym wejdziesz na sam szczyt. Chciałabyś udoskonalić waszego scruma, zaproponować zmiany w procesie code review, zgłosić długą listę uwag do specyfikacji oraz niezgodności w makietach. Chcesz zostać przedstawicielką pracowników, wiernie angażować się w organizację każdej imprezy firmowej… Wiesz, jak się wybić. Po prostu to wiesz. A teraz weź głęboki oddech i zastanów się nad swoim celem. Każdy project manager cieszy się z potulnego pracownika, który wiernie sprząta bałagan w projekcie. Jednak czy Ty chcesz nim zostać? Kim chcesz zostać? Jakie działania zbliżą Ciebie do tego celu?
3. Nie łap stu srok za ogon.
Przecedziłaś swoje pomysły. Pozostały te najlepsze. I dam sobie głowę uciąć, że jest ich jakieś tuzin. Kolejny oddech. Głoszę metodę małych kroków. Wszystko po kolei, w swoim czasie. Tutaj hasłem kluczem są priorytety. Co jest dla Ciebie najważniejsze na tym etapie Twojego życia? Na które działania możesz sobie teraz pozwolić, a które być może musisz odroczyć? Wbrew temu, co mówi kalendarz, lustro i sąsiadka z dołu – czas naprawdę na Ciebie poczeka. Musisz być tylko cierpliwa. I rozsądna. Nie mów sobie: „jutro zapiszę się na ten kurs od SEO”, jeśli wiesz, że a) aktualnie nie masz na to kasy b) ani trochę nie masz na to czasu c) w sumie Ciebie to nie interesuje. Dziewczyno, konkrety! Do celu przybliżą Ciebie tylko działania okrojone na miarę Twoich priorytetów i możliwości czasowo – finansowo – środowiskowych.
4. Bądź wytrwała.
Nie odpuszczaj, bo jest ciężko, a Twój szef to szowinista. A jeśli jest lekko – przygotuj się na poświęcenia i zagryzanie zębów. Bądź pracowita. Nie licz na szczęście, ucz się na błędach. Dbaj o fundamenty swojego tronu, patrz punkt 1. Staraj się nie porównywać siebie z innymi. Tak, wiem – łatwo powiedzieć! Spójrzmy realnie na problem – mądrze porównuj się z innymi ludźmi. Niech będą dla Ciebie inspiracją do działania, lekcją bez konsekwencji. Odpuszczaj, ale również mądrze, a nie codziennie. Wyrzuć przez okno zasadę „od jutra”. Regeneruj siły, ale się nie rozleniwiaj. Ja rozumiem problem ciepłego kocyka i nowego odcinka The 100 na Netflixie. Naprawdę, rozumiem. Jednak zanim klikniesz play, odpowiedz sobie na jedno pytanie – czy to działanie przybliży Ciebie do osiągnięcia Twoich celów? Jeśli odpowiadasz nie i mimo to klikasz play – zmień cele.
5. Zaufanie.
Temat rzeka. Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. Bądź ostrożna w oddelegowywaniu zadań. Kontroluj tematy, które Ciebie interesują (czytaj: kontroluj ludzi, ups). Tu każdy zarabia pieniądze, tak samo jak Ty. Nikt nie jest w pracy z powodu czystej przyjemności siedzenia za biurkiem, z okazji ogromnej chęci pomocy swoim kolegom i koleżankom. Muszą mieć kasę, żeby żyć! I tylko niektórzy z nich zdobywają kasę robiąc coś, co lubią. Nie licz, że będą rzetelni i uczciwi. Nie rozdawaj swojego zaufania jak studenci rozdają ulotki. Jednocześnie traktuj współpracowników jak dobrych znajomych, jeśli tylko pewne nieformalne standardy pracy na to pozwalają. Rozmawiajcie na prywatne tematy, poznajcie się. Skrócenie dystansu pomaga w utrzymaniu dobrej, szczerej komunikacji w zespole. A także w łapaniu kontaktów (przydatne podczas ewentualnej zmiany pracy). A także po prostu – w poznawaniu ciekawych ludzi.
6. Wierność.
Angażuj się całym sercem w sprawę, o którą walczysz; w projekt, nad którym pracujesz. Nie bądź jak maszyna (chyba, że wymaga tego projekt, been there, done that…). A nawet jeśli project manager oczekuje, że zostaniesz robotem ślepo wykonującym jakieś polecenia – bądź najlepszym robotem, jakiego można kupić na rynku IT. Pokaż pasję do swojej pracy. Jeśli jej nie masz – zmień pracę. Bez niej nie zdobędziesz tronu. Pracuj uczciwie, pełna dobrych intencji i chęci do stworzenia naprawdę dobrego produktu.
7. Czuj się bezpiecznie.
Ciekawe… Wiele bohaterek GoT najpierw znajduje / buduje bezpieczne miejsce, a dopiero potem realizuje z niego swoje cele. Mam na myśli miejsce bezpieczne pod względem życia, ale też środowiska, ludzi. Ot, po prostu wygodne na drodze do osiągania swoich zamierzeń. Znajduję tu dobrą analogię do naszej strefy komfortu. My wcale nie musimy z niej wychodzić, aby zdobywać szczyty gór. Możemy mieć ludzi od wykonywania wszelkich działań, na których się nie znamy lub których nie lubimy. Ładniej mówiąc – delegujmy zadania podwykonawcom. Czuj się swobodnie. Czuj się sobą. Jeśli już decydujesz się na wyjście poza strefę komfortu – zrób to w sposób przemyślany, świadomy, w konkretnym celu. I nie wracaj do domu bez wygranej.
8. Pokora.
Czuję te falę nadchodzącego hejtu. W dzisiejszych czasach wzywać kobiety do pokory?! Któż to widział… Ja! Kobieto – znaj swoje miejsce w szeregu! Już tłumaczę. Jakie jest Twoje stanowisko we firmie? Jakie jest Twoje doświadczenie? Jakie masz wykształcenie? Nie skacze się po drabinie z pierwszego stopnia na ostatni. Możesz ewentualnie pokusić się o skakanie co drugi stopień. Spójrz na siebie krytycznie i nie wyzywaj ludzi, którzy nie chcą przyjąć Ciebie do pracy, bo po prostu jesteś zbyt słaba na dane stanowisko. Oceń swoje możliwości na pozycji, w jakiej się znajdujesz. Nie bądź zbyt zachłanna w kwestii osiągnięć. Chcesz dostać seniora. I nowego laptopa. Jednocześnie chcesz pracować całkowicie zdalnie. Chcesz zmienić projekt oraz oczywiście chcesz podwyżkę. Stop! Patrz rada numer 3.
9. Bezwzględność.
Dla równowagi powiem Ci, żebyś była bezwzględna. Namieszałam Ci w głowie, prawda? Piszę o pokorze, a zaraz potem o bezwzględności. Znów tłumaczę. W całej swojej pokorze trzymaj w sobie zdolność do bycia bezwzględną… w odpowiednim czasie i miejscu. Musisz wiedzieć, kiedy, przed kim i w jakich okolicznościach podnieść głos. Musisz umieć podnosić głos! Walczyć o to, co się Tobie należy. Walczyć z tym, co nie powinno mieć miejsca. Bądź bardzo ostrożna z okrucieństwem, które w Tobie drzemie. Bardzo łatwo jest się nim zachłysnąć, nagiąć granice przyzwoitości i zatopić swoją reputację obok Titanica. To trudne, ja wiem. Sama z chęcią poszłabym na kurs bycia bezwzględną, a jednocześnie lubianą kobietą. Z pomocą może poratować nas tylko kobieca intuicja. Jeśli tylko jej słuchamy…
10. Zaufaj intuicji.
Kobieca intuicja jest naszym wewnętrznym kompasem. Musimy jej tylko posłuchać. Tak po prostu zaufać swoim nieśmiałym przeczuciom oraz uwierzyć w śmiałe marzenia. My, kobiety, mamy niesamowitą zdolność do wnikliwej obserwacji i analizy otoczenia. Korzystajmy z niej!